O mnie
Jestem Justyna Zawadzka. Od ponad dekady wspiera innych w odzyskiwaniu zdrowia, równowagi i wewnętrznej mocy. Moje doświadczenia osobiste, głęboki kontakt z naturą i duchami roślin oraz lata pracy z ciałem i świadomością ukształtowały ścieżkę, którą podążam. Dzięki metodom pracy z ciałem, emocjami oraz z roślinami, wspieram w odkrywaniu potencjału samouzdrawiania i odzyskiwania wewnętrznego spokoju. Moje miejsce, ŁĄKA I LAS, to przestrzeń, w której natura leczy, inspiruje i prowadzi – tak, jak pomogła mi w mojej podróży.
Skąd w ogóle taki pomysł, by remediów na moje problemy szukać w naturze? Otóż natura zawsze była mi bardzo bliska. Obecność ducha roślin, w różnych wymiarach i na różnych poziomach — przejawiała się przez całe moje życie.
W moim domu rodzinnym — zarówno moja mama jak i babcia — często korzystały z ziół i naturalnych metod leczenia (np.baniek).
Zawsze czułam się bliska ziemi. Jako nastolatka zaczęłam sama eksplorować temat roślin. Jako dwudziestokilkulatka zainteresowałam się tematem świadomości i wpływu roślin i grzybów psychodelicznych na nią. Na studiach z psychologii pisałam pracę licencjacką o konopiach.
Nie zdziwi Cię więc chyba fakt, że w obliczu ciężkiej depresji, którą przychodziłam, mając nieco ponad 20 lat i na którą nie pomogły tradycyjne leki — sięgnęłam po rośliny.
Jednym z trudniejszych doświadczeń w moim życiu, które zaowocowało jednocześnie wyjściem z depresji — było spotkanie z Ayahuascą (roślina z Ameryki Południowej). Pojechałam na ceremonię pod Warszawę i tam bardzo mocno poczułam, że to roślina, która może mi pomóc. 2 tygodnie później, byłam już w peruwiańskiej dżungli i tam przez 3 miesiące piłam ją (dietowałam z nią). Pracowałam wtedy z różnymi szamanami oraz z różnymi przekazami, a Ayahuasca dała mi wiele mocnych i trudnych lekcji, za co jestem jej dziś ogromnie wdzięczna.
Odzyskałam życie, wyszłam z depresji. Nie mam dziś potrzeby pracy z tak mocnymi roślinami i szukam tych delikatniejszych w działaniu.
W 2017 roku — otrzymałam bardzo trudną i przerażającą mnie diagnozę. Nowotwór piersi. Ponieważ wtedy byłam już na drodze wspierania innych na drodze do ich samouzdrowienia — poczułam i zdecydowałam, że mogę ten nowotwór wyleczyć naturalnymi metodami.
Zrezygnowałam wtedy z pracy i zajęłam się tylko swoim zdrowiem. Przez pół roku leczyłam go różnymi ditami i terapiami, ale to olejki CBD były dla mnie niesamowicie wspierające w tym procesie. Znalazłam wiele badań potwierdzających to, że olejki CBD ograniczają migrację komórek nowotworowych oraz hamują rozwój już istniejących. Nie wiem, jak bardzo używanie olejków CBD wpłynęło na moje ciało, ale wiem, jak bardzo wpłynęło na moją psychikę, obniżając poziom mojego lęku, który był bardzo wysoki w tym czasie. Dziś wiem, że to olejki CBD przyczyniły się do tego, że ostatecznie mojemu ciału udało się pokonać nowotwór.
Po tym doświadczeniu bardzo mocno poczułam — że chcę wspierać innych w drodze do ich zdrowia. Tak właśnie powstała ŁĄKA I LAS. Miejsce, w którym dobra Matki Ziemi, które pomogły mi – mogą pomóc i Tobie. To, co znajduje się w moim sklepie — to dobra, z którymi sama jestem bardzo blisko i które sama stosuję.
Dziś zajmuję się indywidualną pracą z ciałem i zapewnieniem ciągłej dostępności dóbr natury w moim sklepie. Chciałam i nadal chcę dzielić się ze światem tym, co mi pomogło.
Oprócz olejków CBD, które tak świetnie wsparły moją psychikę podczas leczenia nowotworu, znajdziesz tutaj również inne dobra Matki Ziemi, na przykład:
Znajdziesz również cyfrowe produkty, jak webinary — np. webinar o Amanicie — grzybie mocy. I choć Amanita jest już w Polsce zakazana i nie mogę sprzedawać mojej maści, która była doceniana i uwielbiana przez moich klientów — chcę nadal o niej opowiadać, ponieważ to wielka medycyna, o ogromnej mocy. Wyleczyła zapalenie stawów w moich dłoniach i dbała o moją cerę. Dziesiątki opinii potwierdzające jej wspaniałe działanie — to absolutnie nie przypadek.
Przez 15 lat pracowałam jako terapeutka ciała i świadomości. Pracowałam z ludźmi, uczyłam ich czucia i świadomości swojego ciała, czucia w nim emocji, uwalniania z niego traum. To o czym marzę w tej chwili – to połączenie tej pracy z pracą z roślinami. Chciałabym uczyć tego, jak wprowadzać ducha roślin do naszego ciała, jak go odczuwać i rozpoznawać, jak się od niego uczyć i jak on może nas prowadzić.
Koncepcja ŁĄKI I LASU cały czas we mnie ewoluuje i zmienia się płynnie — tak, jak wszystko wokół nas zmienia się i jest w ciągłym ruchu (choć czasem tego nie dostrzegamy). Wizja tego, jak połączyć pracę z ciałem z pracą z roślinami — nadal mi się klaruje i jest to proces — cierpliwie czekam na ten właściwy moment — w którym wszystkie puzzle wskoczą na swoje miejsce i ukaże mi się pełen obraz.